Rak prostaty to obecnie najczęściej rozpoznawany nowotwór złośliwy wśród mężczyzn. Dlaczego tak się dzieje skoro wykrycie choroby na wczesnym etapie daje nawet 90 proc. skuteczności wyleczenia?Powodem jest niska świadomość społeczna i niechęć mężczyzn do wykonywania profilaktycznych badań prostaty.
Eksperci alarmują, że zachorowalność na raka prostaty stale wzrasta. W Polsce nowotwór ten stanowi już ok. 20 proc. wszystkich rozpoznanych nowotworów złośliwych. Oznacza to, że co piąty mężczyzna zmagający się z chorobą onkologiczną, choruje na raka prostaty. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów w Polsce rejestruje się rocznie około 16 tysięcy nowych zachorowań i niemal 5 tysięcy zgonów. Tym samym rak prostaty zajmuje 10. miejsce wśród zgonów z powodu nowotworów złośliwych u mężczyzn.
– Rak stercza jest na drugim miejscu wśród zachorowań na choroby nowotworowe u mężczyzn. W ciągu ostatnich trzydziestu lat liczba zachorowań wzrosła pięciokrotnie, a więc mówimy o bardzo dynamicznym, wręcz agresywnym wzroście. Rocznie na raka stercza umiera w Polsce około 5 tysięcy mężczyzn. Wielu z nich udałoby się uratować gdyby odpowiednio wcześnie zdiagnozowano u nich nowotwór. W raku stercza, podobnie jak w innych nowotworach, kluczowe jest wykrywanie choroby we wczesnych stadiach kiedy możliwe jest ich wyleczenie. W Polsce przeżycie 5 letnie w raku stercza wynosi 76%. Wskaźnik ten znacząco poprawił się w pierwszej dekadzie XXI wieku, pod koniec XX wieku wynosił 65%. Dzięki akcjom typu Movember i innym podobnym aktywnościom wzrasta świadomość zdrowotna pacjentów i dlatego celowe jest przeprowadzanie społecznych akcji edukacyjnych w tym zakresie – tłumaczy dr n. med. Andrzej Kupilas, specjalista urolog, Ordynator Oddziału Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach.
Czym jest rak prostaty i kto jest na niego narażony?
Rak prostaty to złośliwy nowotwór, który wywodzi się z prostaty, nazywanej inaczej gruczołem krokowym lub sterczem. Prostata stanowi element męskiego układu rozrodczego, w którym pełni bardzo ważną funkcję w produkcji nasienia (spermy). W obrębie prostaty może jednak dochodzić do szeregu procesów chorobowych, zarówno niewielkiego rozrostu, jak i zmian nowotworowych, które mogą być łagodne bądź złośliwe. W odróżnieniu od nowotworów łagodnych, nowotwory złośliwe zazwyczaj charakteryzują się szybkim i nieprzerwanym wzrostem, destrukcyjnym naciekaniem sąsiadujących tkanek i narządów, umiejętnością rozsiewu do układu chłonnego oraz do innych narządów, a także ryzykiem nawrotu po leczeniu.
– Rak stercza w 75% rozwija się w strefie obwodowej i w 95% występuje pod postacią raka gruczołowego. Czynniki ryzyka jego wystąpienia stanowią wiek, czynniki genetyczne (rak stercza w rodzinie), rasa czarna, dieta bogatotłuszczowa – komentuje dr n. med. Andrzej Kupilas.
Prawdopodobieństwo zachorowania rośnie wraz z wiekiem, a szczyt zachorowań przypada pomiędzy 60. a 70. rokiem życia, choć chorują też znacznie młodsi mężczyźni.
– Ryzyko zachorowania na raka stercza wzrasta dwu-, trzykrotnie jeśli nowotwór ten występuje u przodka w linii prostej. Jeśli występuje u kilku członków rodziny ryzyko wzrasta nawet dziesięciokrotnie. W takim przypadku profilaktykę rozpoczynamy już po przekroczeniu czterdziestego roku życia – wyjaśnia dr n. med. Andrzej Kupilas.
Jakie badania wykonać i kiedy?
Wcześnie wykryta choroba pozwala albo na jej całkowite wyleczenie, albo na skorzystanie z szeregu opcji terapeutycznych, które nie są dostępne dla pacjentów z zaawansowanym nowotworem. Tymczasem z raportu „Narodowego Testu Zdrowia Polaków” wynika, że badaniu PSA (badanie wykonywane w diagnostyce raka prostaty) poddało się zaledwie 37 proc. Polaków w wieku od 55. do 64. lat. Eksperci alarmują, że to stanowczo za mało.
– PSA jest enzymem wytwarzanym przez stercz. Jest specyficzny dla stercza, a nie dla nowotworu. Jego wzrost nie jest równoznaczny z rozpoznaniem raka, ale stanowi swego rodzaju czerwone światło, które obliguje nas do wyjaśnienia, co złego dzieje się z gruczołem. Każdy mężczyzna po pięćdziesiątym roku życia powinien wykonać badanie PSA (Prostate Specific Antigen) oraz zgłosić się na profilaktyczne badanie do urologa. U pacjentów z obciążeniem rodzinnym taki skrining zaczynamy już po 40 roku życia. Szczyt zachorowań na raka stercza przypada na 60-70 rok życia. Nie oznacza to oczywiście, że nie może wystąpić u młodszych chorych, nawet przy prawidłowym stężeniu PSA – podkreśla dr n. med. Andrzej Kupilas.
Z roku na rok obserwuje się wzrost zainteresowania mężczyzn badaniami profilaktycznymi w kierunku schorzeń stercza, ale wciąż wielu panów unika takich wizyt z obawy przed usłyszeniem niekorzystnej diagnozy. Jak podkreślają eksperci na późną wykrywalność choroby może mieć też wpływ fakt, że podstawowym badaniem diagnostycznym raka prostaty, jest badanie per rectum. Choć powinno być one przeprowadzane przez każdego mężczyznę po 40. roku życia, dla wielu z nich ta kwestia wciąż pozostaje tematem tabu.
– Badanie per rectum stanowi standard postępowania w przypadku schorzeń stercza. Polega na bezpośrednim badaniu prostaty przez odbyt. Trwa od kilkudziesięciu sekund do minuty w zależności od warunków. Nie jest badaniem bolesnym, chyba że istnieją współwystępujące schorzenia odbytnicy. Fakt rozwoju większości nowotworów stercza w strefie obwodowej daje możliwość ich bezpośredniego zbadania palcem. Jest to odpowiedź na pytanie czy warto to badanie robić i czy jest istotne. Dwie proste czynności jak oznaczenia PSA i badanie per rectum mogą uratować życie. Jeszcze raz należy podkreślić rolę badań profilaktycznych. Rak stercza we wczesnych stadiach nie daje żadnych objawów. Powiedzenie „rak nie boli, rak zabija” jest tutaj jak najbardziej na miejscu – apeluje dr n. med. Andrzej Kupilas. – Obecnie mamy do czynienia z lękiem przed zakażeniem koronawirusem i co za tym idzie odkładaniem badań u specjalistów. Wielu chorych żyje w przekonaniu, że „nic mnie nie boli, nic mi nie jest, więc po co mam iść do lekarza”. Należy podkreślić że w ciągu wielu miesięcy trwania pandemii personel medyczny wypracował schematy postępowania zapobiegające rozprzestrzenianiu się COVID. – dodaje.
Według specjalistów regularne wykonywanie tego typu badań istotne jest także z innego powodu – w większości przypadków w początkowej fazie rak prostaty przebiega całkowicie bezobjawowo.
– Niestety rak stercza we wczesnym stadium nie daje praktycznie żadnych objawów. Te, z którymi pacjenci zgłaszają się do urologa dotyczą najczęściej przerostu łagodnego czy zapalenia stercza, które mogą współwystępować z rakiem. Objawy pojawiają się w przypadku miejscowego zaawansowania lub rozsiewu choroby do regionalnych węzłów chłonnych lub kości. Są to najczęściej objawy dyzuryczne, częstomocz, parcia naglące i ból. Objawy te są jednak podobne jak przy przeroście łagodnym stercza – wyjaśnia dr n. med. Andrzej Kupilas.
Im wcześniej wykryty nowotwór, tym korzystniejsze rokowanie, z możliwym całkowitym wyleczeniem pacjenta. Rak stercza jest nowotworem stosunkowo dobrze poznanym i istnieją metody leczenia praktycznie na każdym etapie choroby. Nawet w przypadku rozsianej choroby w momencie diagnozy możliwe jest jej zahamowanie, nawet na wiele lat. Jest to leczenie wielospecjalistyczne, w które oprócz urologa zaangażowany jest onkolog, specjalista leczenia bólu i często ortopeda- ze względu na ryzyko patologicznych złamań wynikające z przerzutów do kości. Jednakże chodzi wykrywanie nowotworu we wczesnych stadiach, kiedy leczenie radykalne jest możliwe. Stąd apel do pacjentów, żeby zgłaszali się na wizyty profilaktyczne, które mogą uratować życie.
Gdzie leczyć raka prostaty w województwie śląskim?
Oddział Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala nr 4 w Gliwicach zajmuje się diagnostyką i leczeniem raka stercza od 10 lat. Chorzy prowadzeni są tutaj na każdym etapie choroby, a ponieważ jest to oddział zabiegowy realizowane jest tutaj głównie chirurgiczne leczenie radykalne. Złotym standardem w gliwickim ośrodku jest obecnie laparoskopowa prostatektomia radykalna, a w ostatnim czasie jej odmiana 3D, pozwalająca na jeszcze większą precyzję w czasie zabiegu. W przypadku chorych, którzy nie kwalifikują się do leczenia radykalnego, specjaliści urolodzy korzystają ze wsparcia onkologów i radioterapeutów.
Obecnie pod opieką gliwickiego ośrodka znajduje się kilkudziesięciu chorych na różnych etapach leczenia. Są to chorzy ze świeżo zdiagnozowanym nowotworem, w trakcie rekonwalescencji po leczeniu oraz w trakcie obserwacji po zakończonym leczeniu. W skali roku takich chorych jest kilkuset.
– Z roku na rok wzrasta zachorowalność na nowotwory, w tym również układu moczowo-płciowego. Rocznie w województwie śląskim diagnozowanych jest około 2000 nowych przypadków raka stercza. Jest to największa ilość w Polsce poza województwem mazowieckim – podkreśla dr n. med. Andrzej Kupilas, specjalista urolog, Ordynator Oddziału Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach. – W znaczącej większości pacjenci diagnozowani i leczeni w naszym ośrodku pochodzą z aglomeracji śląskiej. Rzadziej zdarzają się chorzy z innych regionów, najczęściej są to pacjenci z Częstochowy i Podbeskidzia. Dawniej w celu poddania się małoinwazyjnej operacji z użyciem laparoskopu pacjenci udawali się do ośrodków poza Śląskiem. Obecnie dzięki ciągłemu doskonaleniu udało nam się wprowadzić ten rodzaj leczenia w Gliwicach – dodaje.
Na Oddziale Urologii i Urologii Onkologicznej w Gliwicach pracuje siedmiu specjalistów urologii oraz dwóch lekarzy rezydentów w trakcie specjalizacji. Głównym obszarem zainteresowania gliwickiego ośrodka jest uroonkologia. Pacjenci mogą liczyć tutaj zarówno na kompleksową diagnostykę jak również i leczenie wszystkich nowotworów urologicznych.