Close

Zamawiamy od silnych graczy. Jak catering radzi sobie na polskim rynku?

catering dietetyczny

Pandemia koronawirusa odbiła się na ogromnej części gastronomii, a właściciele lokali nie są w stanie nadrabiać wyników, opierając się wyłącznie na tzw. wynosach. Nową rzeczywistość wykorzystują jednak już wcześniej wyspecjalizowane w mobilnej obsłudze klienta firmy cateringowe.

Catering w polskich realiach

Według danych platformy Dietly tylko w roku 2019 zrealizowano około 20 mln dostaw cateringowych. Jak na stosunkowo młody i nadal rozwijający się rynek — w kraju działa już około 520 wyspecjalizowanych dostawców. Kto najczęściej stawia na dietę pudełkową? Tutaj nie ma reguły. Często są to zarówno osoby młode, elastyczne zawodowo, jak i pracownicy etatowi po czterdziestce, czy pięćdziesiątce. O ile panowie najczęściej stawiają na pakiety sportowe, panie decydują się na bardzo konkretne diety wspierające.

Wśród 20 mln dostaw za rok 2019 (wzrost sprzedaży o 5-7 mln w stosunku do roku 2018) nie wyróżniono konkretnych grup wiekowych. Największym rynkiem cateringowym jest Warszawa z około 200 podmiotami zajmującymi się dystrybucją zestawów. Uśredniając, codziennie na terenie stolicy dostarcza się 20 tys. zamówień (statystyki za rok 2018).

Cena? Najbardziej powszechnymi widełkami jest zakres między 35 a 90 zł za dzień cateringu. Przy większym zamówieniu na dłuższy okres, producenci oferują zniżki. Na koszt większości programów wpływają trzy czynniki: dostawa, stopień specjalizacji oraz liczba kalorii. Przykładowo, największe porcje diety ketogenicznej dostarczane poza granice miasta będą nieco droższe od skromniejszych zestawów dla klientów z dzielnic w okolicach centrum.

Pandemia przyspieszyła zmiany

Tegoroczne raporty największych platform cateringowych mówią o wzroście zainteresowania zamówieniami na poziomie 35 proc. Obecnie dostawcy obejmują swoim zasięgiem około 2,5 tys. miejscowości, a analitycy z PMR jeszcze 4 lata temu prognozowali, że dynamika rozwoju branży wyniesie 5,5 proc. w skali roku. Pandemia nie przekreśliła szans sektora, chociaż coraz wyraźniej zarysowuje się granica między początkującymi spółkami a poważnymi graczami rynku.

Ze względu na stosunkowo niską barierę wejścia do branży nawet w czasie lockdownu na rynku pojawiali się nowi dostawcy. Co ważne jednak zapał debiutantów studzi już doświadczona konkurencja, która wyczuła rozwijające się na oczach pionierów upodobania dietetyczne Polaków. W tej kategorii coraz prężniej radzą sobie motywy ekologiczne oraz wersje wege.

— Po catering sięgają bardzo różne osoby, motywowane przez bardzo różne czynniki. Dla przykładu, z oferty Fit Maliny korzystają prowadzący bardzo intensywny tryb życia biznesmeni, ale także ludzie młodzi, często łączący studia z pierwszą pracą. To klienci kreują trendy, którym my, jako przedstawiciele branży, musimy sprostać. Na tym rynku nie ma miejsca dla firm idących na skróty — wyjaśnia Adam Adamski, były mistrz Polski w kulturystyce i założyciel cateringu dietetycznego Fit Malina.

Catering już na stałe wpisał się w krajobraz krajowego biznesu, a także grafik osób chcących w znacznym stopniu usprawnić codzienną rutynę. Sami konsumenci skrupulatnie weryfikują ofertę poszczególnych dostawców, więc na rynku pozostają tylko najbardziej dbający o jakość reprezentanci branży. Czy kolejne lata upłyną pod znakiem rozwoju niszy? Patrząc na mocną pozycję cateringu w codziennym rozkładzie jazdy, klienci nie muszą martwić się o kryzys ulubionych dostawców.

Dodaj komentarz

0 Comments
scroll to top